Ze względu na sprawy osobiste nie byłam dziś w pracy wiec mój plan jedzenia się trochę posypał. No ale od początku.
Pierwszy sukces śniadanie zjadłam do godziny po wstaniu był to jogurt naturalny z zarodkami pszenicy, płatkami owsianymi pestkami słonecznika i rodzynkami. Smak no szału nie ma zjadłam to tylko dzięki rodzynkom. Później przez natłok spraw troche gorzej dopiero o 10,45 zjadłam połowę pozostałej sałatki. Po sałatce poszłam spać (nie wiem dlaczego jestem taka zmęczona, być może to ta pogoda i ciśnienie) obudziłam się o 14 i zjadłam 16 truskawek z serkiem wiejskim z Piątnicy i trzema kromkami chleba trzy ziarna. Przede mną jeszcze obiad i kolacja na którą zjem pozostałość sałatki. Co wy na to
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz