środa, 26 czerwca 2013

Klapa

No niestety zawaliłam dietowo na całej linii i nie chodzi tu o jednorazową wpadkę ale kilkudniowo. Najgorsze jest to ze nie biegam, wymówka oczywiście buty.

Tak sobie myślę, jak łatwo się poddać kiedy znajdzie się odpowiednią wymówkę. Oczywiście przy okazji wymówki znajdzie się masę okoliczności które potwierdzą tylko fakt że "nie mogłam", "nie dałam rady".

Kajam się dziś przed wami. Zastanawiałam się czy napisać tego posta ale chyba tego potrzebuje, potrzebuję takiego kopa w dupę i publicznego przyznania się do tego że zawaliłam.
Dziś idę do sklepu i po prostu kupuję buty do biegania, takie jakie będą. Ważne żeby z były wygodne i miały amortyzację. I jak kupię (mam nadzieję ze kupię) dziś wieczorem pobiegam. Dość leniuchowania. 

3 komentarze:

  1. Pamiętaj, że wymówka jest naszym największym wrogiem. Aktywność fizyczna ma być przyjemnością (i z tym się kojarzyć), a nie przymusem. Pomyśl, jak fajnie się czujesz jak trochę poćwiczysz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wymówki wymówkami, ale prawda jest taka że niebezpiecznie jest biegać w nieodpowiednich butach. Można zrobić tym krzywdę swoim nogom a w konsekwencji nabawić się poważnych kontuzji.
    Więc koniecznie kup dobre obuwie i może wtedy będzie Ci się również łatwiej zmobilizować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Musisz się poważnie zastanowić, czemu się poddajesz. Może dieta, bycie chudym czy fit nie jest dla ciebie najważniejsze. Wszelkie zmiany należy najpierw zaczynać w głowie.

    OdpowiedzUsuń