sobota, 15 czerwca 2013

Obiecane sukcesy

Jak wspominałam w kilku poprzednich postach mam wam do przekazania (a raczej pochwalenia się :) ) informację na temat mojego ostatniego sukcesu z którego jestem bardzo bardzo dumna.

Otóż pamiętacie  jak pisałam że nie dam rady jeść rano śniadania, otóż od ponad tygodnia jem śniadanie zaraz po wstaniu.

Śniadanie. Nie wiem czy nie za dużo powiedziane ale jak dla mnie w 100% mi to wystarcza. Otóż zjadam 1/2 kubka jogurtu naturalnego z dwoma lub trzema łyżeczkami ( i tu jest różnie albo otrąb pszennych, płatków owsianych, albo zarodków pszennych, ziaren słonecznika) do tego owoce takie jak maliny lub jagody dziś np kawałeczek jabłka i rodzynki.

Zjadam taką porcję wypijam przynajmniej kubek wody (na oko bo pije z butelki)






iiiiiii





tutaj






Uwaga






UWAGA









Biegam, tak biegam codziennie rano wstaję o piątej i biegam pół godziny. Pamiętacie jak w ostatnim poście pisałam że padał deszcz jak jechałam na delegację, tego dnia też biegałam. Wróciłam mokra jak kura, nawet kierowca autobusu jak mnie zobaczył to trąbił. Dobrze że biegam z psem, mam wymówkę że muszę go wyprowadzić ;) bo powiedzieliby że zgłupiała.

Jestem z tego taka dumna, że masakra ;). I tutaj apel do wszystkich grubasów takich jak ja, którzy dopiero zaczynają i wiele razy upadają.
NIE PODDAWAJCIE SIĘ, WALCZCIE O SIEBIE , jeśli nie dajecie rady tak jak ja na początku z całym kubeczkiem jogurtu spróbujcie z połową. I nie chodzi tutaj tylko o jedzenie chodzi o każdą trudność którą musicie pokonać i myślicie że nie dacie rady. Jestem najlepszym przykładem

7 komentarzy:

  1. Wstawanie o piątej i bieganie kształtuje charakter :) SUPER!!

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo bardzo podoba mi sie Twoje podejscie !! gratuluje takiej przemiany wewnetrznej :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie możemy się poddawać! :) Ja na początku miałam opory przed bieganiem, ale gdy już spróbowałam, to przekonałam się, że to super sprawa :) Teraz w czerwcu mam duże ograniczenie czasowe i staram się biegać choć raz w tygodniu, ale każde wyjście to jakiś sukces i przynosi mi ogromną frajdę :)
    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z bieganiem zaczęłam w kwietniu i na początku 2 km to był wyczyn :). Teraz 5 km jest wyczynem, ale nie takim jak na początku te 2. Pamiętam jak nie mogłam wejść ani wyjść z wanny. MASAKRA :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za wsparcie nie zdajecie sobie sprawy ile to dla mnie znaczy

    OdpowiedzUsuń