Oj wczoraj się chyba pospieszyłam z tym wychwalaniem. Wieczorem poczułam ze nie jest jednak tak bajkowo i wcale tak łatwo nie pokonałam Ewy. Zauważyłam jednak że bardziej się przykładam do poszczególnych ćwiczeń i faktycznie przychodzą mi one łatwiej niż na początku (to znaczy ich wykonywanie0. Dziś mam wielką ochotę na Ewę i zumbę jednocześnie i tu pytanie czy dam radę. No nic zobaczymy wieczorem na relacje zapraszam jutro.
PS. Dostałam zgodę Ewy na publikowanie tutaj jej zdjęć jako zachęty więc mój blog już niedługo będzie zachęcał nie tylko treścią (mam nadziekę ;)) ale i wyglądem
Zapraszam i pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz