wtorek, 16 lipca 2013

Ewo wracam

Moją przygodę z odchudzaniem a co za tym idzie blogiem zaczęłam od płyty Ewy Chodakowskiej trening z gwiazdami. Później zaczęłam trochę chodzić, trochę jeździć na rowerze a przede wszystkim biegać.  Jednak co jakiś czas starałam się wrócić do Ewy próbując zmierzyć się ze skalpelem.

Niestety ciężko mi to szło, maksymalnie 20 min skalpela rozkładało mnie na łopatki. Dziś chcąc dać odpocząć moim nogom od biegu postanowiłam znów spotkać się z Ewą tym razem postawiłam na Killera. Bałam się, że rzucam się na za głęboką wodę jednak okazało się że udało mi się dotrwać do końca płyty.

Niesamowite, jestem z siebie dumna, mokra ale szczęśliwa.

6 komentarzy:

  1. Super! Jeszcze trochę, a nie będziesz się dziwić, że ja daję radę dwa skalpele pod rząd ;) Grunt to się nie poddawać i walczyć o swoje. A jakie jest miłe, gdy wytrwasz i wiesz, że dałaś z siebie wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. super ! killer jest masakrycznie ciężki :) wiem z doświadczenia, ale warto , trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dwa skalpele pod rząd ?? Gratulacje - mi ostatnio po tygodniu ćwiczeń i wytrwałości do około 30 minuty udało się zrobić cały- niestety dziś złamały mnie korzonki i z ćwiczeń nici

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, niestety jeszcze daleko do ich spełnienia.

    OdpowiedzUsuń