Tytuł mówi sam za siebie. Jest mnie 16 kg mniej. W pasie mniej ponad 10 cm.
Zmiana jest bardzo duża, wszyscy zaczynają to zauważać, pytać, chwalić. Nie ukrywam, że jest mi niezmiernie miło i napędza mnie to do dalszej pracy.
Ostatnie 10 kg spadły w siedem tygodni.
Teraz pewnie zwali się na mnie lawina niezadowolonych specjalistów od efektu jojo. Sama kiedyś byłam taką specjalistką. W obecnym odchudzaniu spadek wagi nie jest jednak efektem katowania siebie niewykonalnymi na dłuższą metę głodówkami (bo tak należy wg mnie nazwać większość diet poniżej 1500 kcal). Jest on efektem zdrowej diety i ćwiczeń.
Z jednej strony siedem tygodni to niewiele, z drugiej zaś strony to aż siedem tygodni systematyczności, trzymania się założeń, niepoddawania się.
Nie chcę żebyście mnie źle zrozumieli, to nie jest jakaś wielka udręka, trzeba się jednak postarać. Z czasem wchodzi to w krew. Przyzwyczajamy się do stałych posiłków, do wybierania zdrowych rzeczy. Nie muszę już tak wnikliwie analizować składów wszystkich produktów bo część już znam, wiem które wybrać.
Wszystko wymaga czasu i chęci, jednak jeśli wytrwamy efekty będą nie tylko spektakularne ale i trwałe :)
Trzymam za was kciuki i powodzenia :)
Gratuluj :)
OdpowiedzUsuńPoznaj 101 metod, na uzyskanie wymarzonej wagi
OdpowiedzUsuńhttp://tiny.pl/gx54m
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFajny, pomysłowy z pasją blog. Powodzenia i zapraszam do mnie obs/ kom http://eathealthilyandkeepfit.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń