środa, 13 sierpnia 2014

sukces czy porażka

Wczorajszy dzień pod kątem jedzenia uznaje za udany.
Oto mój wczorajszy jadłospis:

godz.    produkt                              kcal    węglowodany    białko    tłuszcze    błonnik
06:30    osche Magnez +wit B        107,5    26,5               0,25           0              0
09:00    1/2 bułka grahamka           114       25,25              4              25,25        3
             plaster żółtego sera              57           0                4,3             4,5            0
             pomidor                              26          3,1              1,5              0,3           2
11:45    jogurt naturalny zot            113,4     7,56             8,82            5,4           0
            2 garście malin                    40         16,8             1,8              0,4           4,7
14:00    1/2 bułka grahamka          114        25,25             4               25,25         3
            plaster żółtego sera              57          0                 4,3              4,5            0
            2 plastry pomidora                6          1,4              0,4              0             0,4
17:00    Makaron z kurczakiem
            i pieczarkami w śmietanie    500       42,02         11,65              50,6   
20:00    Piwo                                      1200       76              40                 0   
                                                 

Powiecie, o Boże, co to prawie 3000 kcal a ona uznaje dzień za udany? Otóż owszem, wieczorne piwo na które dałam się zaprosić to sytuacja wyjątkowa więc nie biorę jej pod uwagę w ogólnym codziennym założeniu. Ponadto tego wieczora już nic nie podjadałam, zero pizzy lub innych tym podobnych kusicieli nie zjadłam :).

Odejmując mój wieczorno-nocny wyskok w ciągu całego dnia zjadłam 1134,9 kcal i z tego powodu rozpiera mnie duma :). BĘDZIE DOBRZE

Niestety gorzej wyglądała sprawność fizyczna> Zgodnie z planem wczoraj miał być rower ok 15 km. Niestety mocny deszcz skutecznie uniemożliwił realizację moich założeń :(. No trudno, za to drogę z pracy i do pracy pokonuję na nogach i mimo że kusi podjeżdżający miejski twardo (mimo deszczu) idę na chodnikiem przed siebie :) Śmiesz mnie fakt, że często mój autobus mija mnie w połowie drogi, z satysfakcją patrzę na niego myśląc, że do tej pory stałabym na przystanku :)

Ogólnie cały wczorajszy dzień zaliczam na plus.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości

3 komentarze:

  1. Pomijając już to piwo, moim zdaniem nie powinnaś zaliczać tego dnia do udanych. Jesteś dumna z niecałych 1200 kcal? Nie żartuj. Rozumiem, że chcesz schudnąć, ale to nie jest usprawiedliwienie do jedzenia takich miniaturowych porcji. Poza tym Twój jadłospis jest niezwykle ubogi w niezbędne białko, znajdują się w nim znikome ilości warzyw i w dodatku dorzuciłaś obszerną kolację, co nie jest pożądane.

    Nie odbieraj mojego komentarza jako hejt. Nie chciałam być złośliwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za wypowiedź. Co do obszernej kolacji to o godz 17 ja jem obiad a nie kolację idę spać ok 23 wiec kolację jem o 20. Co do składu to postaram się go zwiększyć o warzywa i owoce choć np grahamka z serem i pomidorem jest dla mnie ok zawiera i białko w postaci sera i warzywo w postaci pomidora. ponadto te porcje nie są minimalne ja na prawdę się nimi najadam.
    Czekam na sugestie i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie wybuchłaś nerwowo w odpowiedzi na mój komentarz. Nie wiem czemu, ale się tego obawiałam.

      W plastrze sera jest max 5g białka, a Twoje szacunkowe dzienne zapotrzebowanie na ten makroelement to jakieś 20 razy więcej. I naprawdę myślisz, że dwa plastry pomidora pokrywają zapotrzebowanie na makro-, mikroelementy i witaminy z warzyw :)?

      Usuń