środa, 14 stycznia 2015

Bez spinki

Mojego wiecznego odchudzania ciąg dalszy :)
Były już marzenia, plany, mocne postanowienia, diety. W sumie poza liposukcją było już chyba wszystko. Efekt na początek 2015 roku 90 kg.

Ach ta waga to chyba już tak do mnie przywarła i od trzech lat nie bardzo chce się zmienić. W sumie sama waga nie wiele ma do gadania. Czyli wychodzi na to że to raczej ja nie bardzo chce się zmieniać.

Hmm, temat do głębszego zastanowienia....

Czy zakładam jakieś cele na ten rok???

Odpowiedź brzmi NIE, Dość planów i założeń, których nie udaje mi się osiągnąć przez co źle się czuję.

Rok 2015 ma być pełen optymistycznych chwil, jeśli przy okazji spadnie również waga będzie super, jeśli nie to też będzie super :)

Najważniejsze aby każdy dzień brać z uśmiechem na twarzy i radością w sercu.

Pozdrawiam i życzę radosnego roku :)

5 komentarzy:

  1. Powodzenia :)
    A tu kilka rad, by się dziś udało: https://joannahasnik.wordpress.com/2015/01/01/tym-razem-sie-uda/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie, zazwyczaj tak jest jak się coś planuje to to nie wychodzi, spontanicznie, ale do celu!

    Pozdrawiam,

    fitfunmamarun.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki, żeby rok 2015 był jak najlepszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę optymizmu i spontaniczności. ja wolę mieć wszystko zaplanowane :)

    OdpowiedzUsuń
  5. życzę powodzenia, spodobał mi się Twój blog więc dodam go do mojego katalogu :) http://blogisportowe.blogspot.com/ zapraszam

    OdpowiedzUsuń