piątek, 25 stycznia 2013

Zaczynamy od zumby

Moja szyja ma się dużo lepiej. Jeszcze trochę boli ale to raczej takie spięcie a nie uporczywy ból. Postanowiłam wiec znów zacząć  swoje zmagania z Ewą. Start zaczęłam wczorajsza zumbą. Było fajnie ale pod koniec dostałam kolki. Dwa tygodnie bez ćwiczeń i ogromna różnica w samopoczuciu, kondycji i niestety jakości wykonywanych ćwiczeń. Jednak nie mam zamiaru się poddawać po jednym dniu o nie.

Jak pisałam wyżej zaczynam praktycznie od nowa dlatego dziś zważę się zmierzę i wrzucę wyniki tak jakby wcześniejszych nie było. Ale o tym w następnym wpisie. Trzymajcie kciuki.

wtorek, 22 stycznia 2013

APEL

Moi kochani blog jest typowo o zmaganiu z kilogramami, ale dziś będzie post zupełnie inny.
Tak się nieszczęśliwie stało że synek mojego bliskiego kolegi ma raka wątroby. Chłopiec ma niespełna trzy latka. W najbliższym czasie będzie miał przeszczep wątroby od mamy. I tutaj mój apel potrzebna jest krew. Jeśli możecie oddajcie krew w najbliższym wam punkcie krwiodawstwa i poproście o zaświadczenie na którym będzie napisane: "krew dla Oliwiera Krzemińskiego". Następnie zeskanujcie je i prześlijcie do mnie. Jeśli macie możliwość rozpowszechnijcie tą wiadomość wśród znajomych. Wiadomo teraz katary grypy i nie każdy może oddać krew dlatego im szersze grono wie tym lepiej. Ja osobiście jutro idę pomóc malcowi. Nie ma znaczenia grupa krwi dlatego pomagajcie to tak niewiele kosztuje a dla niego to życie.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Zaczynam od zera

Moi kochani otóż tak jak w tytule znów zaczynam prace z Ewą. Już w piątek miałam zacząć od zumby ale niestety moja druga połówka grając w kosza skręciła nogę w kolanie i musiałam zawieść biedaczka na pogotowie. Tak więc pozwalając sobie na grzechy w trakcie weekendu z myślą ze od dzis cisnę na maksa.
Na śniadanie grahamką z serkiem i papryką czerwoną to samo II śniadanie. Do tego przez całe 7 godzin pracy popijam sok pomidorowy mmmmm uwielbiam. Wieczorem witam się znów z Ewą. Będę starała się ćwiczyć delikatnie uważając na kark.

piątek, 18 stycznia 2013

Zaczynam od początku

Mój kark ma się zdecydowanie lepiej, jeszcze trochę boli ale nie mogę już wysiedzieć. Zamierzam dziś wybrać się na zumbę. Mam nadzieję że się nie przeliczę.
Już mnie tak nosi, do tego znów zaczęłam pozwalać sobie na małe grzechy.
Najwyższy czas z tym skończyć. Zamówiłam nową płytę Ewy jednak na razie mam problemy z zamówieniem. Nie otrzymałam jeszcze maila potwierdzającego. No nic na razie czekam i nie zniechęcam się.
Zastanawiam się czy coś schudłam ale na razie nie warzę się i nie mierzę. Obiecałam sonie pierwsze wyniki i zdjęcia po miesiącu.

wtorek, 15 stycznia 2013

Ćwiczyć czy nie ćwiczyć o to jest pytanie

Moi drodzy dziś czuje się znacznie lepiej, kark boli jeszcze przy skręcaniu w prawą stronę jednak noc już w miarę przespana bez bólu. Bardzo jednak boli to ze nie mogę ćwiczyć  z Ewą. Boję się ze przez tą przerwę znów się zatracę zacznę podjadać i cały zapał pryśnie jak bańka mydlana.
Wczoraj zapisałam się na rehabilitację i na początku lutego wybieram się na pierwszą wizytę.

Korci mnie bardzo żeby znów zacząć ćwiczyć jednak boję się bólu. Jak sobie pomyślę o ostatnich dniach i nocach skutecznie mnie to zniechęca. Sama nie wiem co robić. Nie jestem specjalistą od ćwiczeń i nie wiem które mogą mi zaszkodzić a które pomóc. Może ktoś mi podpowie ????

Warzywa i owoce nawadniające organizm



W poprzednim poście wspomniałam już o nawadnianiu przy pomocy arbuza. Tutaj zamierzam kontynuować tą myśl. Oczywistym jest ze nawadniamy organizm nie tylko pijąc  ale i jedząc. Pominę w tym miejscu wszelkiego rodzaju zupy a skupię się na owocach i warzywach które powinny zagościć na stałe na naszym talerzu. 

Moim ulubionym owocem jest Arbuz. Arbuz jest niesamowicie nawodniony. Jest ona bardzo soczysty i rewelacyjnie gasi pragnienie. Ponad 90% arbuza stanowi woda do jest mało kaloryczny czyli idealny dla mnie. Dodatkowo zawiera niewielką ilość witamin B1, B2,C. Poza tym zawiera potas, wapń, chlor, żelazo i miedź. Arbuz dzięki dużej zawartości wody w owocach jest gatunkiem moczopędnym czyli wspomaga oczyszczanie organizmu. Z badań wynika również, że podobnie jak pomidor i czerwony grejpfrut jest źródłem likopenu, który ma właściwości wspomagania leczenia chorób nowotworowych których niestety w ostatnim czasie coraz więcej. Mam nadzieję że przekonałam was do zajadania się tym owocem.


Wspomniałam wyżej o pomidorze dlatego opisze również to warzywo którym osobiście zajadam się prawie codziennie (dodatkowo piję sok pomidorowy min 0,33 l). Moje ukochane pomidory zawierają w sobie: Witaminę. A, ekw. Retinolu, Wit. A, ß-karoten, Wit. E, Wit.C , Wit. B1, Wit B2 , Niacynę Oprócz witamin jedząc pomidory dostarczamy do organizmu takie składniki mineralne jak: Sód Potas Wapń Fosfor Magnez Żelazo Mangan Cynk i Miedź. Jest doskonałym źródłem likopenu i ß-karotenu które wspomagają walkę z nowotworami między innymi nowotworem piersi,


Kolejny z kręgu moich ulubionych jest Ogórek. Podobnie jak arbuzy, ogórki zawierają dużo wody bo aż 95%. Najwięcej wody znajduje się w miąższu. Ogórki oprócz wody zawierają kwas kawowy, witaminę C, które pomagają zredukować swędzenie i złagodzić podrażnienia skóry Zawierają one również sole mineralne, fosfor, potas, wapń, siarka, magnez, sód, żelazo, krzem, fluor i niektórych mikroelementów. Znajdziemy w nich również karoten Wit. A Wit.B Wit. B2 Wit. P Wit. B6 jak również Wit. PP a także Wit. B3) - 0.240, i kwas foliowy. Karoten jest głównie w skórze. W ogórkach występują biotyny kwasu foliowego jednak tylko w świeżych owocach. Kwas foliowy jest łatwo niszczony podczas przygotowywania żywności. Nie masz pomysłu jak urozmaicić obiad wystarczy jeden pomidor sałata lub kapusta pekińska ogórek i już surówka gotowa. Ja nazywam takie surówki zapychaczami i zajadam się nimi do woli bez żadnych wyrzutów. Kończę obiad pojedzona i zadowolona, wam również polecam.


No skoro już zaczęłam opisze również sałatę. Może nie wygląda ale zielona sałata zawiera w sobie nawet 90% wody. Taka niepozorna a jednak. Nie dość tego są super nisko kaloryczne więc idealne dla odchudzających to jeszcze zawierają błonnik, witaminę C, kwas foliowy i beta karoten, który utrzymuje skórę i oczy w zdrowiu. W przypadku sałaty jej jedynym minusem jest to że pochłania jak gąbka metale ciężkie dlatego warto sprawdzać skąd pochodzi nasza sałata. Najlepsza od babci ze wsi.


Wróćmy do owoców. Grzechem by było nie opisać naszych polskich owoców czyli jabłek. Już od dziecka nasze mamy dbały o nas wkładając nam do tornistrów jabłko.  Powinniśmy pamiętać o tym owocu w naszej diecie. Jest łatwo dostępne przez cały rok w przystępnej cenie. Świetnie pasuje i do sałatek i surówek. W jabłku znajdziemy fruktozę glukozę i sacharozę błonnik potas, fosfor, magnez, wapń, sód, żelazo, cynk, Wit. A, . Wit. B1, Wit. B2, . Wit. B3. Wit. B6, . Wit. C . Wit. E,   kwas foliowy, p-karoten . Kwasy organiczne to przede wszystkim kwas jabłkowy, winowy, bursztynowy i cytrynowy. Jabłko jest moczopędne wspomaga zatem oczyszczanie organizmu. Nie od dziś stosuje się jabłko w jedno lub kilkudniówkach oczyszczających organizm z toksyn.


Świetnie do jabłka pasuje marchewka (kolejna surówka gotowa) Marchewka. Marchewka w 87 procentach składa się z wody. Marchew zawiera beta-karoten, (prowitamina A), niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania wielu narządów, w szczególności wzroku. Marchew jest również źródłem innych witamin (B1, B2, C, PP), błonnika, cukrów i soli mineralnych, głównie potasu, wapnia, fosforu, magnezu. Marchew ma działanie antybakteryjne, reguluje zaburzenia pracy przewodu pokarmowego oraz dzięki zawartości antyutleniaczy (karotenoidów) zapobiega występowaniu niektórych nowotworów. Nie dość tego świetnie smakuje


Sezonowym ale za to bardzo smacznym i świetnie nawadniającym owocem są truskawki. Kto nie lubi zapachu Świerzych truskawek. Oprócz wody truskawki dostarczają łatwo rozpuszczalne cukry, kwasy oraz sole mineralne, w których skład wchodzą potas, żelazo, fosfor i wapń, a także witaminy. Pod względem zawartości żelaza i fosforu truskawki i poziomki stoją na pierwszym miejscu wśród owoców jadalnych
i mają kilka razy więcej tych składników niż mięso. Pod względem zawartości witaminy C zajmują drugie miejsce po porzeczce czarnej.  Moim ulubionym „daniem” z truskawek jest koktajl. Truskawki + mleko + łyżeczka cukru. mmmmmm uwielbiam


poniedziałek, 14 stycznia 2013

Nawilżanie skóry zimą

Moi kochani, w związku z tym ze jestem uziemiona i nie mogę ćwiczyć postanowiłam skupić się na innym ale bardzo ważnym aspekcie odchudzania a mianowicie pielęgnacją skóry.

Wiadomo ze grube osoby mają nadmiar skóry. Dzięki Bogu nasz organizm jest tak cudowną "maszyną"  ze potrafi się regenerować. Trzeba mu jednak w tym pomóc. Ma przed sobą nie lada zadanie. Tym trudniej mu sprostać w zimie kiedy wszystko działa na naszą niekorzyść.

W tym poście jak mówi sam tytuł postanowiłam skupić się na problemie nawilżania skóry. Będzie to pierwszy z serii postów na temat pielęgnacji.

Pierwszym podstawowym zadaniem nie tylko przy nawilżaniu skóry ale i odchudzaniu jest picie wody. Zimą nasze pragnienie maleje ale wcale nie oznacza to że nasz organizm nie chce pić. Bynajmniej powinniśmy wypijać minimum 1,5l wody dziennie. Wiem ze są różne szkoły, jedni  stosują zasadę pij tyle ile ci się chce nie zmuszaj się inni że powinniśmy wypijać 1,5 l wody bez względu na to czy chce nam się pić czy nie.  Ja osobiście nie mam problemu z piciem wręcz przeciwnie pije dużo niektórzy mówią ze bardzo dużo. Namawiam wszystkich aby pić jak najwięcej. Picie wody MINERALNEJ (nie źródlanej) nie tylko nawilża, nawadnia ale pomaga również w oczyszczaniu naszego organizmu. Dlatego pierwsza rada brzmi PIJ JAK NAJWIĘCEJ.

Skupiam się na wodzie ponieważ  tylko wodę piję. Czytałam bardzo dużo o dobroczynnych właściwościach czarnej parzonej kawy bez zabielaczy i cukru jednak w moim przypadku picie takiej kawy wiąże się z jedzeniem do niej czegoś słodkiego ponieważ pijąc fusiankę bez cukru spada mi cukier do tego stopnia że zaczyna kręcić mi się w głowie. Ponadto po kawie często mam zgagi więc pozostaje przy wodzie.
Jednak jeśli ktoś może jedna kawa dziennie na pewno nie zaszkodzi.

Bardzo odradzam w tym miejscu picie soków. Soków to za dużo powiedziane, sok to tylko napis na opakowaniu w środku poza tablicy Mendelejewa możemy spodziewać się zabarwionej wody z cukrem. Jeśli sok to ręcznie wyciskany. Wiem że nie każdy na na to czas dlatego warto sięgać po soczyste owoce. Moimi ulubionymi są arbuzy. Ciekawa jestem ile wy dziennie wypijacie?


Przerwa

Przerwa ? O co chodzi.
No niestety mimo wielkich chęci nie mogę ćwiczyć. Wczoraj postrzyknęło mnie w szyję i niestety nie moge sie ruszać. Dziś byłam u lekarza i mam skierowanie na rehabilitacje.

BARDZO boli. Mam nadzieję ze niedługo przejdzie. Ale na razie ciepię.

piątek, 11 stycznia 2013

Ewa moja motywacja - zdjęcia

Jak obiecałam wklejam zdjęcia Ewy, są one dla mnie wielką motywacją mam nadzieję ze dla was również będą.





Taki brzuch to marzenie, ale trzeba sobie uświadomić ze osiąga się go tylko ciężka i systematyczną pracą.

Jak to Ewa mówi walcz, i ja zamierzam walczyć o taką figurę.






czwartek, 10 stycznia 2013

Laba czy zawalony dzień

Wczoraj trochę pofolgowałam. Ze względów ode mnie niezależnych nie mogłam wrócić do domu prosto po pracy. Musiałam więc zjeść na mieście. W pierwszej chwili pomyślałam o pizzy jednak jak zobaczyłam ile kcal ma jeden kawałek stwierdziłam ze wybiorę się na zwykły obiad. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Nie spodziewałam się jednak że ten obiad będzie tak duży. Na pierwsze rosół na drugie dwie gałki ziemniaków z karkówką i sosem oraz surówką z selera i na deser racuch. Wyszłam nażarta, było przepysznie. Nie ukrywam że miałam trochę wyrzuty sumienia, ale tylko takie maleńkie. Obiad był pyszny w miarę zrównoważony, zawierał wszystkie trzy składniki czyli białko węglowodany i warzywa.
Do domu wróciłam przed 19.00, na kolacje zjadłam sałatkę owocową i jakoś tak mnie leń zabrał że stwierdziłam iż nie będę jednak ćwiczyć, zrobię sobie dzień wolny. Nie myślcie jednak że tak za darmo. Tak czy tak jeden dzień w tygodniu mam na odpoczynek bez ćwiczeń. Zazwyczaj jest to niedziela jednak po naprawdę ciężkiej środzie i przy pomocy lenia stwierdziłam że to właśnie wczorajszy dzień będzie tym dniem laby.

Dziś zamierzam kupić sobie stanik sportowy ale o tym jutro.
Pozdrawiam

środa, 9 stycznia 2013

Za dużo?

Siedzę już po treningu z Ewą i zumbie, jednak wybrałam się. Jestem zmęczona ale zadowolona. Bolą mnie łydki ale z przodu. Dziwne. Zobaczymy jutro przy Ewie czy nie przesadziłam. Na razie idę spać. Dobranoc

Nie chwal dnia

Oj wczoraj się chyba pospieszyłam z tym wychwalaniem. Wieczorem poczułam ze nie jest jednak tak bajkowo i wcale tak łatwo nie pokonałam Ewy. Zauważyłam jednak że bardziej się przykładam do poszczególnych ćwiczeń i faktycznie przychodzą mi one łatwiej niż na początku (to znaczy ich wykonywanie0. Dziś mam wielką ochotę na Ewę i zumbę jednocześnie i tu pytanie czy dam radę. No nic zobaczymy wieczorem na relacje zapraszam jutro.

PS. Dostałam zgodę Ewy na publikowanie tutaj jej zdjęć jako zachęty więc mój blog już niedługo będzie zachęcał nie tylko treścią (mam nadziekę ;)) ale i wyglądem

Zapraszam i pozdrawiam 


wtorek, 8 stycznia 2013

Regeneracja

Jak już wiecie ćwiczę sześć razy w tygodniu z tego pięć z Ewą. Z dnia na dzień ćwiczyło mi się trudniej, wszystko mnie bolało. W niedzielę tak jak założyłam miałam dzień wolny od ćwiczeń. Co prawda korciło mnie żeby pobiegać z psem ale powiedziałam sobie NIE. W końcu ktoś mądrzejszy, ktoś kto się na tym zna powiedział: "jeden dzień w tygodniu daj się organizmowi zregenerować". Tak więc niedziela upłynęła mi na błogim leniuchowaniu.
Wczoraj znów wieczorem czekała na mnie Ewa. I co?????????
Byłam po prostu w szoku całą płytę zrobiłam o wiele łatwiej, miałam jeszcze na tyle siły ze zaczęłam szok trening Ewy z YT ;)

Stwierdziłam jednak że nie ma co się forsować mam swój plan: trzy miesiące z Ewą z gwiazdami, jeśli po miesiacu płyta nie będzie mi już zupełnie sprawiała trudności być może zamienię go na szok z Ewą ale na razie konsekwentnie prę do przodu.

Mam problemy z dietą to znaczy nie wiem czy mam. Jednym słowem nie wiem czy dobrze się odżywiam. Jem średnio co trzy godziny w każdym posiłku dbam aby były białka węglowodany i warzywa. Używam tylko grahama lub chleba z ziarnami ciemnego (które zresztą bardzo lubię) ostatni posiłek to jest zawsze sałatka z kurczakiem lub szynką i odrobiną oliwy lub oleju z lnu lub pestek winogron bez żadnych majonezów, śmietan czy innych podobnych sosów. Piję codziennie pół litra lub minimum 0,3 l soku pomidorowego i minimum 1,5l wody niegazowanej. Tak na prawdę wody wypijam ok 3 l.

Czy ktoś mógłby mi powiedziać czy robię cos źle. Proszę was o radę.
Pozdrawiam

piątek, 4 stycznia 2013

Bezsenność

Jest trzecia w nocy a ja nie mogę zmusić się do spania, zastanawiam się czy możliwe jest to żeby powodem były wzmożone ćwiczenia fizyczne które ostatnio robię? Jeśli znacie odpowiedx napiszcia.
Nie cierpię takich nocy i ostatnio takowe się nie zdarzały. Wręcz przeciwnie o 22 już przekręcałam się na drugi bok a tu taka akcja.
Mam nadzieję ze to jednorazowa sytuacja.

Zumba

Właśnie wróciłam do domu po zumbie i jakie moje wrażenia Wróciłam czerwona i rozgrzana jednak uważam że prowadząca mało przyłożyła się do naszego oddechu. Nie mówię zmęczyłam się ale tylko dzięki własnej wiedzy na temat oddychania. Jednak nie jestem skora do narzekania. to fajna odskocznia żeby nie powiedzieć wręcz odpoczynek od Ewy. Ale jutro już wracam.

czwartek, 3 stycznia 2013

Dzień trzeci

Moi drodzy jestem pełna podziwu dla siebie. Może to zabrzmi egoistycznie no ale wierzcie mi, nie wierze w to co się dzieje. Robię całą płytę Ewy. Co prawda dzisiaj wszystko mnie boli ale to jeszcze bardziej mnie motywuje. Jutro robię sobie przerwę od Ewy jednak nie od ćwiczeń. Wybieram się na pierwsze zajęcia z zumby.
Nie dość tego zaczęłam robić sałatki. No nie to jakiś szok. Mam nadzieje że ten sen o walce o lepszą siebie nie pryśnie jak bańka mydlana przy pierwszym niepowodzeniu. Trzymajcie kciuki

wtorek, 1 stycznia 2013

Pierwsze ćwiczenia z Ewą

Co tu dużo mówić jeśli ktoś już spróbował wie o co chodzi. Ja jak pisałam wcześniej nie ćwiczyłam wiec myślałam ze zrobię tylko pierwsza cześć i  padnę. Prawda jest taka ze miałam dość ale zawzięłam się i pociągłam do trzeciej co prawda nie skończyłam jej ale jestem z siebie bardzo dumna,

Czytałam wiele opinii na temat jakości tej płyty ale mnie to nie przeszkadza dla mnie liczy się ewa i efekty które mogę dzięki niej osiągnąć To niesamowite ale mimo ze padam na twarz jestem bardzo zadowolona. Przed treningiem pobiegałam z psem ok 20 min truchtem wiec można powiedzieć że za mną pierwsza godzina ćwiczeń. Pozdrawiam i polecam

Trochę o mnie

Moi kochani nie będę się tu wywnętrzać i opowiadać swojego życia. Zakładając tego bloga mam cel: schudnąć do 62 kg. Jedni powiedzą i o to tyle krzyku, schudnąć parę kilo . No w moim przypadku to nie parę ale 30 i ta liczba powaliła mnie na kolana. Wiedziałam ze trochę przytyłam ale ostatnio waga wymierzyła mi policzek kiedy  pokazała 90 kg.I co dalej w którą stronę. Kierunek choć trudny może być tylko jeden. W DÓŁ. Mam nadzieje ze mnie w tym wesprzecie.
Pierwszym krokiem będzie ruch- przez pierwsze 6 dni zamierzam ćwiczyć a raczej biegać z psem. Do tego dziennie minimum 1,5 l wody.. Zapytacie gdzie Ewa. Ewa też będzie ale na razie łatwy zestaw 3 z ostatniej płyty Ewy. Trzymajcie kciuki.

Zaczynamy

Pierwszy styczeń ile z nas ma mocne postanowienia pierwszego dnia roku. Schudnę, nauczę się języków, ileż mamy chęci i zapału tego pierwszego dnia w roku aby zmienić coś w swoim życiu na lepsze.Tak też jest ze mną ale tym razem postanowiłam zrobić to z wami.